z roku 1942, kiedy Szymon Wiesenthal - więzień obozu koncentracyjnego pod Lwowem - nie wypowiedział oczekiwanych słów przebaczenia wobec dręczonego wyrzutami sumienia, a umierającego w lazarecie esesmana, który brał udział w masakrze Żydów. Książka o granicach odpowiedzialności i przebaczaniu zainspirowała wiele autorytetów moralnych: wypowiadają się w niej (i o niej) m.in. Dalajlama oraz Primo Levi, a w wydaniu polskim - Czesław Miłosz, arcybiskup Józef Życiński, Stanisław Stomma, Marek Edelman, Władysław Bartoszewski i Ewa Lipska. Czy wywoła jakiś rezonans w kraju, gdzie ma się za złe Janowi Brzechwie "niewłaściwe" ponoć pochodzenie?<br>Szymon Wiesenthal: "Słoneczniki", przekł.: M. Kurkowska, K. Sendecka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000