Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
pokoju dobiegł naraz słaby głos Marcina. Szretter chciał się pożegnać, zatrzymała go jednak.
- Zaczekajcie, panowie, tylko zajrzę do niego.
Wróciła prawie natychmiast.
- Pana jeszcze prosi - skinęła na Jerzego. - Mnie?
- Na chwileczkę.
Od progu spotkał się z wzrokiem Marcina. Podszedł do łóżka.
- Słucham cię?
Ten poruszył ręką, aby bliżej się przysunął. - Dałeś matce pieniądze?
Jerzy się zawahał. - Dałeś?
- Tak. Więc co z tego? Przestań histeryzować.
Marcin nic nie odpowiedział. Nagle uniósł głowę i zawołał: - Mamo!
Przybiegła natychmiast.
- Co, syneczku? Wołałeś mnie?
- Niech mama te pieniądze... wie mama... Pani Bogucka zmieszała się:
- Jakie pieniądze, synku?
- Wie mama. Proszę je dać... położyć na stole
pokoju dobiegł naraz słaby głos Marcina. Szretter chciał się pożegnać, zatrzymała go jednak.<br>- Zaczekajcie, panowie, tylko zajrzę do niego.<br>&lt;page nr=226&gt; Wróciła prawie natychmiast.<br>- Pana jeszcze prosi - skinęła na Jerzego. - Mnie?<br>- Na chwileczkę.<br>Od progu spotkał się z wzrokiem Marcina. Podszedł do łóżka.<br>- Słucham cię?<br>Ten poruszył ręką, aby bliżej się przysunął. - Dałeś matce pieniądze?<br>Jerzy się zawahał. - Dałeś?<br>- Tak. Więc co z tego? Przestań histeryzować.<br>Marcin nic nie odpowiedział. Nagle uniósł głowę i zawołał: - Mamo!<br>Przybiegła natychmiast.<br>- Co, syneczku? Wołałeś mnie?<br>- Niech mama te pieniądze... wie mama... Pani Bogucka zmieszała się:<br>- Jakie pieniądze, synku?<br>- Wie mama. Proszę je dać... położyć na stole
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego