Typ tekstu: Książka
Autor: Bukowski Marek
Tytuł: Wysłannik szatana
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1997
telefonami. Przeglądam kartki, szukając jakiegoś punktu zaczepienia. Zabieram go i wychodzę przez okno na balkon. W tym momencie terkocze mój komórkowiec.
- Znalazłeś telefon? - słyszę w słuchawce głos znany mi z piwnicy pod blokiem, gdzie zamordowano Zigiego.
- Tak. Jacka nigdzie nie ma.
- Znajdź te fajle, zanim policja go zgarnie.
- Odpieprzcie się.
- Darek, jak ty się odzywasz? Co ty jesteś, bandzior z polskiego filmu? W jego mieszkaniu byliśmy przed tobą, nic tam nie ma. Zmarnowałeś sporo czasu.
- Ale...
Wyłącza się. Jestem głodny, muszę coś zjeść, z tym odchudzaniem na początku nie można przesadzać. Zatrzymuję się pod sklepem, kupuję mleko, bułkę i wędlinę. Ból
telefonami. Przeglądam kartki, szukając jakiegoś punktu zaczepienia. Zabieram go i wychodzę &lt;page nr=162&gt; przez okno na balkon. W tym momencie terkocze mój komórkowiec.<br>- Znalazłeś telefon? - słyszę w słuchawce głos znany mi z piwnicy pod blokiem, gdzie zamordowano Zigiego.<br>- Tak. Jacka nigdzie nie ma.<br>- Znajdź te &lt;orig&gt;fajle&lt;/&gt;, zanim policja go zgarnie. <br>- Odpieprzcie się. <br>- Darek, jak ty się odzywasz? Co ty jesteś, bandzior z polskiego filmu? W jego mieszkaniu byliśmy przed tobą, nic tam nie ma. Zmarnowałeś sporo czasu.<br>- Ale...<br>Wyłącza się. Jestem głodny, muszę coś zjeść, z tym odchudzaniem na początku nie można przesadzać. Zatrzymuję się pod sklepem, kupuję mleko, bułkę i wędlinę. Ból
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego