starą, on głównie mnie utrzymuje.<br>Nad ranem było paskudnie: zaczął ględzić o forsie, wypominać, nazwał mnie kurwą; na co ja, że jasne, bo za friko nawet bym go nie dotknęła. Ani ja, ani żadna dziewczyna, gdyby nie miał porsche, ojca w Centrali Handlu Zagranicznego i matki - właścicielki komisu w Rynku. Darek, do którego leżałam przytulona, wziął moją stronę, bo on zawsze i wszędzie będzie za mną. Nawet po takiej nocy, gdy prawdopodobnie obaj mnie przerżnęli, potrafię złamać ich solidarność. Darek jest za mną i do dziś głuptak wierzy, że ukradli mi te siedem kawałków, które dał mi niby mąż swoją pensję