Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Marian wracał z Europy z pustymi kieszeniami, starczało mu tylko na papierosy i oranżadę na drogę do tereszpolskiej chałupy, tej za 35 zł miesięcznie czynszu. - Że wpierdziel ktoś zbierze, to normalne w tym środowisku, ale od razu zabijać? - nie może pojąć W.

Telefon z Paryża

Sołtys Franciszek Marzec, ojciec zamordowanego Darka, sąsiad i krewniak Stanisława Marca, zamknął się w sobie. Dziennikarza odsyła do polskiego rządu z pytaniem, dlaczego tak jest, że młodzi muszą jeździć do pracy na Zachód? Tereszpol to gmina biedna, rolnictwo kulejące jak wszędzie, wiele osób oddało gospodarkę na państwo, w okolicy pracy nie ma. - Przecież by nie wyjeżdżali
Marian wracał z Europy z pustymi kieszeniami, starczało mu tylko na papierosy i oranżadę na drogę do tereszpolskiej chałupy, tej za 35 zł miesięcznie czynszu. - Że &lt;orig&gt;wpierdziel&lt;/&gt; ktoś zbierze, to normalne w tym środowisku, ale od razu zabijać? - nie może pojąć W.<br><br>&lt;tit&gt;Telefon z Paryża&lt;/&gt;<br><br>Sołtys Franciszek Marzec, ojciec zamordowanego Darka, sąsiad i krewniak Stanisława Marca, zamknął się w sobie. Dziennikarza odsyła do polskiego rządu z pytaniem, dlaczego tak jest, że młodzi muszą jeździć do pracy na Zachód? Tereszpol to gmina biedna, rolnictwo kulejące jak wszędzie, wiele osób oddało gospodarkę na państwo, w okolicy pracy nie ma. - Przecież by nie wyjeżdżali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego