Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
ma nikogo. Pani umarła dziś w południe. Zabrali ją do krematorium. A służby nie ma - uciekła.
Mister Dawid Lingslay znieruchomiał z ręką na dzwonku. Stał tak widocznie długo, bo pierwszą rzeczą, jaka na powrót rzuciła mu się w oczy, była zdziwiona, pytająca, jakby z lekka szydercza twarz nowego szofera.
Mister Dawid ciężko zszedł po stopniach i opadł na siedzenie. Odwrócony ku niemu szofer nie przestawał patrzeć pytająco.
- Proszę jechać tak... trochę... przed siebie... - wyrzekł powoli mister Dawid.
Szofer skłonił się z szacunkiem. Auto ruszyło. Kiedy późnym wieczorem przed bramą Grand-Hotelu zatrzymała się maszyna mistera Dawida Lingslaya, na parterze w "Cafe
ma nikogo. Pani umarła dziś w południe. Zabrali ją do krematorium. A służby nie ma - uciekła.<br>Mister Dawid Lingslay znieruchomiał z ręką na dzwonku. Stał tak widocznie długo, bo pierwszą rzeczą, jaka na powrót rzuciła mu się w oczy, była zdziwiona, pytająca, jakby z lekka szydercza twarz nowego szofera.<br>Mister Dawid ciężko zszedł po stopniach i opadł na siedzenie. Odwrócony ku niemu szofer nie przestawał patrzeć pytająco.<br>- Proszę jechać tak... trochę... przed siebie... - wyrzekł powoli mister Dawid.<br>Szofer skłonił się z szacunkiem. Auto ruszyło. Kiedy późnym wieczorem przed bramą Grand-Hotelu zatrzymała się maszyna mistera Dawida Lingslaya, na parterze w "Cafe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego