Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
co najważniejsze - długość! Oczywiście przybliżona, bo czas nie został skorygowany nocą. Pi razy oko wychodzi 158 E. Odnoszę na mapę i jeszcze raz Aloha. Jesteśmy dokładnie na wysokości Honolulu. Coś takiego!
Wreszcie moment superkulminacyjny. Przechodzimy na drugą z dwu map Pacyfiku. Definitywnie żegnamy się z Japonią, Morzem Filipińskim, Kamczatką, "Morzem Diabelskim", Beringa itd. Żegnamy się z cyklonami, z którymi nie mieliśmy okazji się poznać. (Dzięki niech będą Buddzie Najwyższemu). Cześć!
Teraz za to mamy Amerykę: Stany Zjednoczone, Kanadę, nawet Meksyk. Viva Maria!
Liczę w tę i we w tę i zawsze wychodzi mi to samo. Czternaście dni, jeśli się zdarzy cud
co najważniejsze - długość! Oczywiście przybliżona, bo czas nie został skorygowany nocą. Pi razy oko wychodzi 158 E. Odnoszę na mapę i jeszcze raz Aloha. Jesteśmy dokładnie na wysokości Honolulu. Coś takiego!<br> Wreszcie moment superkulminacyjny. Przechodzimy na drugą z dwu map Pacyfiku. Definitywnie żegnamy się z Japonią, Morzem Filipińskim, Kamczatką, "Morzem Diabelskim", Beringa itd. Żegnamy się z cyklonami, z którymi nie mieliśmy okazji się poznać. (Dzięki niech będą Buddzie Najwyższemu). Cześć!<br> Teraz za to mamy Amerykę: Stany Zjednoczone, Kanadę, nawet Meksyk. Viva Maria!<br> Liczę w tę i we w tę i zawsze wychodzi mi to samo. Czternaście dni, jeśli się zdarzy cud
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego