Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
która zna angielski. Angielski Maruyamy jest smutny. W kieszeni bluzy, którą włożyłem jak wszyscy, noszę list otrzymany od niej, gdy rozpocząłem patrzenie na strzałkę:
"Szanowny Panie. Nazywam się Maruyama i wiem język angielski. Opuszczona przez męża amerykańskiego. Odjechał do żony do Kalifornii. Będę przynosiła panu jedzenie. Czy lubi pan Japonię. Dlaczego pan tu przyjechał?
Mieszkam z koleżankami w dormitory i dojeżdżam autobusem. Czy podobają się panu dziewczęta w kimonach..."
Któregoś dnia, gdy śnieg zasypywał Jokohamę, zaprosiłem ją na kolację po dziesięciu godzinach przy taśmie.
- Nie mogę, muszę wracać do siebie. Nie wolno nam być poza dormitory po godzinie ósmej. Wychodzić mogę
która zna angielski. Angielski Maruyamy jest smutny. W kieszeni bluzy, którą włożyłem jak wszyscy, noszę list otrzymany od niej, gdy rozpocząłem patrzenie na strzałkę:<br> "Szanowny Panie. Nazywam się Maruyama i wiem język angielski. Opuszczona przez męża amerykańskiego. Odjechał do żony do Kalifornii. Będę przynosiła panu jedzenie. Czy lubi pan Japonię. Dlaczego pan tu przyjechał?<br> Mieszkam z koleżankami w dormitory i dojeżdżam autobusem. Czy podobają się panu dziewczęta w kimonach..."<br> Któregoś dnia, gdy śnieg zasypywał Jokohamę, zaprosiłem ją na kolację po dziesięciu godzinach przy taśmie.<br> - Nie mogę, muszę wracać do siebie. Nie wolno nam być poza dormitory po godzinie ósmej. Wychodzić mogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego