Brytanię&lt;/&gt; czeka powodziowa fala imigrantów z &lt;name type="place"&gt;Europy Wschodniej&lt;/&gt; poszukujących pracy. Będzie ich nie 5 do 13 tysięcy, jak mówiły prognozy &lt;name type="org"&gt;Ministerstwa Spraw Wewnętrznych&lt;/&gt;, ale co najmniej 20-krotnie więcej - przewidują eurosceptycy i tłumaczą, że tylko &lt;name type="place"&gt;Wielka Brytania&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Irlandia&lt;/&gt; nie wprowadziły jak dotąd żadnych restrykcji dla obywateli nowych państw &lt;name type="org"&gt;Unii&lt;/&gt;. Dlatego te dwa kraje będą głównym celem wschodnich Europejczyków. Tym bardziej że przeciętne zarobki w ich części &lt;name type="place"&gt;Europy&lt;/&gt; są o ponad połowę niższe od najniższych uposażeń brytyjskich.<br>&lt;name type="person"&gt;David Blunkett&lt;/&gt;, minister spraw wewnętrznych, podkreśla, że otwarcie rynku pracy było konsultowane z federacją przedsiębiorców (&lt;name type="org"&gt;CBI&lt;/&gt;), najpotężniejszą organizacją pracodawców na &lt;name type="place"&gt;Wyspach&lt;/&gt;. Według &lt;name type="org"&gt;CBI&lt;/&gt; kraj