Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
że twoja wnuczka...
że mogę... - Teraz jej głos grzęźnie w gardle,
do oczu zaś wciska się zupełnie nie chciana wilgoć.
W bezsilnej złości na siebie Dominika uderza zaciśniętą
dłonią w stół, książkę - wybieraną
długo, z zastanowieniem, dla Adama - odrzuca daleko. Ruch
był silny i Melikles Grek pada w kąt pokoju. Do diabła,
nie szkodzi! Jeszcze tylko podrzeć na drobne kawałki kartkę
z zaczętym listem... Histeria? Bardzo dobrze, może być.
Wszystko, byle nie babka!...
- Uspokój się, Dominiko - dobiega je obydwie od
drzwi. - Opanuj się i wyjdź stąd, jeśli łaska.
Sam porozmawiam z Bar... z twoją babcią.
Dziadek Joachim! Jak długo tam stał?
Dominika
że twoja wnuczka... <br>że mogę... - Teraz jej głos grzęźnie w gardle, <br>do oczu zaś wciska się zupełnie nie chciana wilgoć. <br>W bezsilnej złości na siebie Dominika uderza zaciśniętą <br>dłonią w stół, książkę - wybieraną <br>długo, z zastanowieniem, dla Adama - odrzuca daleko. Ruch <br>był silny i Melikles Grek pada w kąt pokoju. Do diabła, <br>nie szkodzi! Jeszcze tylko podrzeć na drobne kawałki kartkę <br>z zaczętym listem... Histeria? Bardzo dobrze, może być. <br>Wszystko, byle nie babka!...<br>- Uspokój się, Dominiko - dobiega je obydwie od <br>drzwi. - Opanuj się i wyjdź stąd, jeśli łaska. <br>Sam porozmawiam z Bar... z twoją babcią.<br>Dziadek Joachim! Jak długo tam stał?<br>Dominika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego