Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Delikatnie prowadzi
dłonią po suto marszczonych płaszczach, ogoniastych sukniach,
długich po pas rozpuszczonych włosach i przytulonych
do nóg, gotowych na skinienie kudłatych podobiznach Warcka.
Gładzi końskie grzbiety, wiedzione na łańcuchu niedźwiedzie
i zakapturzone, ślepe głowy sokołów. Zdmuchuje pyłek
z tarczy wąsatego rycerza.
- A to sam Mieszko, Dominiko. Poznajesz? To ona, Dobrawa,
mądra niewiasta. A to woje spod Cydzyny. I Czcibor... Wierny,
dobry brat. Zginął, by tamtego ratować. Może utonął?... - zastanawia
się dziadek i Dominika czuje, że serce jej podchodzi
do gardła. Ale strach był pomyłką, dziadek odstawia
figurkę na bok i uśmiecha się. - A to błazen,
Dominiko. Też potrzebny.
Rozmieszcza figury
Delikatnie prowadzi <br>dłonią po suto marszczonych płaszczach, ogoniastych sukniach, <br>długich po pas rozpuszczonych włosach i przytulonych <br>do nóg, gotowych na skinienie kudłatych podobiznach Warcka. <br>Gładzi końskie grzbiety, wiedzione na łańcuchu niedźwiedzie <br>i zakapturzone, ślepe głowy sokołów. Zdmuchuje pyłek <br>z tarczy wąsatego rycerza.<br>- A to sam Mieszko, Dominiko. Poznajesz? To ona, Dobrawa, <br>mądra niewiasta. A to woje spod Cydzyny. I Czcibor... Wierny, <br>dobry brat. Zginął, by tamtego ratować. Może utonął?... - zastanawia <br>się dziadek i Dominika czuje, że serce jej podchodzi <br>do gardła. Ale strach był pomyłką, dziadek odstawia <br>figurkę na bok i uśmiecha się. - A to błazen, <br>Dominiko. Też potrzebny.<br>Rozmieszcza figury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego