Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
dziesięciu lat w Ameryce, niby jechała tylko na zarobek, ale już nie wróciła, nie zjawiła się nawet na pogrzeb matki, napisała, że to jednak za drogo. Ale tam, za drogo! Inne dzieci przyjeżdżają, nawet z tak daleka. Ona nie - widać nie ma potrzeby.
Panu Jankowiakowi zrobiło się gorzko. Jedyne dziecko. Dobre było, kochające, grzeczne. Zupełnie nagle - stojąc tak w drzwiach portierni - przypomniał sobie małą Anitkę trzydzieści lat temu, w jakiś wiosenny dzień nad jeziorem w Kiekrzu. Wiatr rozwiewał Anitce ciemne loczki, ciepła rączka dziecka ściskała jego rękę i - ach, jak ona głośno krzyczała z radości:
- Tatuś, patrz, okręt, patrz, żagielek!
Panie Jezu
dziesięciu lat w Ameryce, niby jechała tylko na zarobek, ale już nie wróciła, nie zjawiła się nawet na pogrzeb matki, napisała, że to jednak za drogo. Ale tam, za drogo! Inne dzieci przyjeżdżają, nawet z tak daleka. Ona nie - widać nie ma potrzeby.<br>Panu Jankowiakowi zrobiło się gorzko. Jedyne dziecko. Dobre było, kochające, grzeczne. Zupełnie nagle - stojąc tak w drzwiach portierni - przypomniał sobie małą Anitkę trzydzieści lat temu, w jakiś wiosenny dzień nad jeziorem w Kiekrzu. Wiatr rozwiewał Anitce ciemne loczki, ciepła rączka dziecka ściskała jego rękę i - ach, jak ona głośno krzyczała z radości:<br>- Tatuś, patrz, okręt, patrz, żagielek!<br>Panie Jezu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego