Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
stumetrówki. Przebiegł tylko kilka kroków. Wyhamował szybko, ale i tak omal nie przewrócił Izy Dembosz.
Stała, tuląc do piersi coś osmalonego i mokrego zarazem.
- Ten drugi most... - Kiernacki wyciągnął rękę. - Niech go zamkną. Nie wiem, może to głupie, ale...
- Już zamknęli - powiedziała bardzo cicho. Dopiero teraz zauważył, jaka jest blada. - Dobrze go uczyłeś.
Otworzył usta, zamknął je, jeszcze raz otworzył. Czuł, że nie powinien się odzywać. Że w ogóle nie powinno go tu być.
- Coś... coś się stało?
Bez pośpiechu, akcentując każdy ruch jak dobry mim, rzuciła mu w twarz to coś, co ściskała przy piersi. Nie miał problemów ze złapaniem nadpalonego
stumetrówki. Przebiegł tylko kilka kroków. Wyhamował szybko, ale i tak omal nie przewrócił Izy Dembosz.<br>Stała, tuląc do piersi coś osmalonego i mokrego zarazem.<br>- Ten drugi most... - Kiernacki wyciągnął rękę. - Niech go zamkną. Nie wiem, może to głupie, ale...<br>- Już zamknęli - powiedziała bardzo cicho. Dopiero teraz zauważył, jaka jest blada. - Dobrze go uczyłeś.<br>Otworzył usta, zamknął je, jeszcze raz otworzył. Czuł, że nie powinien się odzywać. Że w ogóle nie powinno go tu być.<br>- Coś... coś się stało?<br>Bez pośpiechu, akcentując każdy ruch jak dobry mim, rzuciła mu w twarz to coś, co ściskała przy piersi. Nie miał problemów ze złapaniem nadpalonego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego