Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
są na wyrost. I z tych zapasów nie chce się oddać nic; choćby sąsiedni zakład czegoś jak najbardziej potrzebował. Gdy więc partia i rząd dowiedzieli się, że przytłaczająca większość zakładów ma wielomiesięczne zapasy surowców czy innych materiałów, postanowiono z tym skończyć. Dyrektorzy i inni kierownicy zakładów bronią się jak mogą. "Dobrze - powiada jeden z dyrektorów - upłynniajcie moje nadmierne zapasy łożysk. Czy jednak dostaniemy gwarancję, że zakład otrzyma te łożyska, gdy mu będą potrzebne, czy też będzie się musiał za nimi uganiać tak jak dzisiaj ugania się za odkuwkami, których sąsiedni zakład ma w bród, ale nam ich nie daje". Dyrektor tamtego
są na wyrost. I z tych zapasów nie chce się oddać nic; choćby sąsiedni zakład czegoś jak najbardziej potrzebował. Gdy więc partia i rząd dowiedzieli się, że przytłaczająca większość zakładów ma wielomiesięczne zapasy surowców czy innych materiałów, postanowiono z tym skończyć. Dyrektorzy i inni kierownicy zakładów bronią się jak mogą. "Dobrze - powiada jeden z dyrektorów - upłynniajcie moje nadmierne zapasy łożysk. Czy jednak dostaniemy gwarancję, że zakład otrzyma te łożyska, gdy mu będą potrzebne, czy też będzie się musiał za nimi uganiać tak jak dzisiaj ugania się za odkuwkami, których sąsiedni zakład ma w bród, ale nam ich nie daje". Dyrektor tamtego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego