willi około godziny 11.30 w nocy, przed zmianą warty. Wszyscy żandarmi, którzy potem pełnili służbę, oświadczyli, że nikt nie opuszczał już willi. Nikt też do niej nie wchodził. Dopiero nad ranem wrócił z przyjęcia u generała profesor von Henning. Jak to się więc stało? Jakim cudem mogła zniknąć Benita? Dokąd poszła? Kto ją porwał? I jeśli porwał, jak zdołał zmylić czujność wartowników? A może żandarmi byli w zmowie? Nie, to nieprawdopodobne! Ci, których wyznaczył do pilnowania willi, byli najlepszymi jego ludźmi, wielokrotnie sprawdzonymi, nie mogli zawalić takiej roboty.<br>To samo zameldował po paru godzinach gruppenfuehrerowi, gdy ten wezwał go do siebie