Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
godziną w ustępie. Już go zabrali. Myślałem, że panią już na dole uwiadomiły stróżki. Przykra rzecz.
Bez słowa zbliżyła się do chłopki i pochylona popatrzyła w jej twarz. Poszła do kuchni i zajrzała do ustępu. Potem wróciła do Lucjana i rzekła tępym głosem:
- A wie pan, dlaczego on to zrobił?
- Domyślam się, że z powodu tego egzaminu.
- Widzi pan, nie mógł znieść, że nie będzie wielkim panem. I na co mu przyszło. Moje dziecko by tego nie zrobiło.
Dodała jeszcze, zupełnie uspokojona:
- Człowiek ma szczęście, drugi już umiera. Patrzałam na to wszystko i już dawno czułam, że się coś złego święci
godziną w ustępie. Już go zabrali. Myślałem, że panią już na dole uwiadomiły stróżki. Przykra rzecz.<br>Bez słowa zbliżyła się do chłopki i pochylona popatrzyła w jej twarz. Poszła do kuchni i zajrzała do ustępu. Potem wróciła do Lucjana i rzekła tępym głosem:<br>- A wie pan, dlaczego on to zrobił?<br>- Domyślam się, że z powodu tego egzaminu.<br>- Widzi pan, nie mógł znieść, że nie będzie wielkim panem. I na co mu przyszło. Moje dziecko by tego nie zrobiło.<br>Dodała jeszcze, zupełnie uspokojona:<br>- Człowiek ma szczęście, drugi już umiera. Patrzałam na to wszystko i już dawno czułam, że się coś złego święci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego