doznanych krzywd, miłość bliźniego, odpłacanie dobrem za zło były takimi właściwościami, przybranymi przez chrześcijan w blask nieziemski. Słabi, ułomni, maluczcy umysłem i sercem mieli nadzieję za swoją niemrawość, niedołęstwo i uleganie w walce otrzymać po śmierci nagrodę niebieską. <br> Nic tak nie demaskuje walczącego jak stwarzanie na własny użytek odpowiedniego przeciwnika. Don Kichot, który wziął wiatraki za olbrzymów, wypełnił przez to główny rozdział w swojej biografii. Nietzsche rzucił się na chrześcijaństwo, bo wierzył, że chrześcijaństwo ponosi odpowiedzialność za ów stan rzeczy, gdy bezimienny tłum wyrzeka się radości i siły i każe wyrzec się ich potężnej, cennej jednostce. Czy nie dostrzegł, że tłum składał