Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rentę. Młodzi nie dadzą rady. Po śmierci brata Irek nie chce nawet słyszeć o wyjeździe na saksy.

Irek zna miejsce, gdzie zabili Mariana, Darka i Kazika, bo tam był kilka miesięcy temu. Metrem numer 9 do końca linii, do Montreuil. Park i wielki ogrodzony plac, taka niby-budowa pełna chaszczy. Dopóki nie mieli namiotu, spali z Marianem pod gołym niebem. Dla oszczędności. Wcześniej w kilku wynajmowali pokój u Francuza, ale okazało się, że tylko na ten pokój zarabiają.

W niedzielę chodzili do polskiego kościoła, który był pośredniakiem dla gastarbeiterów. Ogłoszenia wisiały na tablicach albo zjawiał się pracodawca i prosto spod kościoła stawało
rentę. Młodzi nie dadzą rady. Po śmierci brata Irek nie chce nawet słyszeć o wyjeździe na &lt;orig&gt;saksy&lt;/&gt;.<br><br>Irek zna miejsce, gdzie zabili Mariana, Darka i Kazika, bo tam był kilka miesięcy temu. Metrem numer 9 do końca linii, do Montreuil. Park i wielki ogrodzony plac, taka niby-budowa pełna chaszczy. Dopóki nie mieli namiotu, spali z Marianem pod gołym niebem. Dla oszczędności. Wcześniej w kilku wynajmowali pokój u Francuza, ale okazało się, że tylko na ten pokój zarabiają.<br><br>W niedzielę chodzili do polskiego kościoła, który był pośredniakiem dla gastarbeiterów. Ogłoszenia wisiały na tablicach albo zjawiał się pracodawca i prosto spod kościoła stawało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego