Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wodę. - Z tym, że pod tym lustrem... gdyby tak dno szponiastą broną przeradlić... niejeden żyrandol w złocie i brylantach dałoby się z mułu na słonko wyciągnąć... albo co najmniej worek złotych zębów, co je Żydzi na komendanturę znosili.
Spojrzy Hans na niego, zaskoczony zbrutalnieniem dyskursu. "Uniknąć sporu. Wrogość wobec Niemca? Dowcip ordynarny? Zresztą... niewykluczone, że jakiś ciemny typ, choć w żołnierskim mundurze... ukrył tu drogocenności zrabowane. Wrócić do tematu. Spokojnie".
- Panie doktorze... Gdyby rzeczywiście tak było z tym skarbem... Przyjeżdżali tu przede mną... i przed panem goście zagraniczni... bo jeziora, bo polowanie, kemping... a tym samym dostęp do wody... Za dolary
wodę. - Z tym, że pod tym lustrem... gdyby tak dno szponiastą broną przeradlić... niejeden żyrandol w złocie i brylantach dałoby się z mułu na słonko wyciągnąć... albo co najmniej worek złotych zębów, co je Żydzi na komendanturę znosili. <br>Spojrzy Hans na niego, zaskoczony zbrutalnieniem dyskursu. "Uniknąć sporu. Wrogość wobec Niemca? Dowcip ordynarny? Zresztą... niewykluczone, że jakiś ciemny typ, choć w żołnierskim mundurze... ukrył tu drogocenności zrabowane. Wrócić do tematu. Spokojnie". <br>- Panie doktorze... Gdyby rzeczywiście tak było z tym skarbem... Przyjeżdżali tu przede mną... i przed panem goście zagraniczni... bo jeziora, bo polowanie, kemping... a tym samym dostęp do wody... Za dolary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego