Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Ludzie mówili u nas na "Barbarze", że to nikt inszy, tylko sam Skarbnik stanął wtedy przede mną i ostrzegł przed zawaleniem stropu.

Tak bywa czasem w kopalni - Skarbnik tam czuwa zawsze i ostrzega górników.

Mały Pietrek nie słyszał już tych słów. Usnął mocno, oparłszy jasnowłosą głowę na ramieniu dziadka.
Paweł Duda odsunął go ostrożnie i ułożył na pościeli. Potem wziął ze stołu miedzianą lampę i powiesił na gwoździu, na jej zwykłym miejscu.
Księżyc schował się właśnie za chmury. Tu i ówdzie widać było na niebie oddalone gwiazdy, pobladłe od bliskiego świtu.
Miedziana lampa poszarzała teraz i jakby w oczach zmalała. Stała
Ludzie mówili u nas na "Barbarze", że to nikt inszy, tylko sam Skarbnik stanął wtedy przede mną i ostrzegł przed zawaleniem stropu. <br><br>Tak bywa czasem w kopalni - Skarbnik tam czuwa zawsze i ostrzega górników. <br><br>Mały Pietrek nie słyszał już tych słów. Usnął mocno, oparłszy jasnowłosą głowę na ramieniu dziadka. <br>Paweł Duda odsunął go ostrożnie i ułożył na pościeli. Potem wziął ze stołu miedzianą lampę i powiesił na gwoździu, na jej zwykłym miejscu. <br>Księżyc schował się właśnie za chmury. Tu i ówdzie widać było na niebie oddalone gwiazdy, pobladłe od bliskiego świtu. <br>Miedziana lampa poszarzała teraz i jakby w oczach zmalała. Stała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego