Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
bat. Czarny, z supełkami na rzemyku i z czerwonym chwostem na końcu. Supełków było pięć. Kiedyś podobnym batem dziadek złoił mi skórę. Za koniem stała łaciata, czarno-biała krowa.
- Pamiętasz Finka? - powiedziała Tola.
Pies zerwał się z miejsca z przyduszonym skowytem i niemalże się czołgając, przypadł do jej wyciągniętej ręki. Dygotał, kiedy ostrożnie poklepałem go po głowie.
- Pamiętasz go? - powtórzyła.
- Dziewczyno, Finek był ciemny. I większy.
- Nie, taki sam.
- Całe dzieciństwo się z nim bawiłem. Przecież pamiętam - upierałem się, jakby od tego coś ważnego zależało. Krowa uniosła w górę pysk i zaryczała boleśnie.
- Ryczała cały wieczór. Tęskni za domem - powiedziała Tola
bat. Czarny, z supełkami na rzemyku i z czerwonym chwostem na końcu. Supełków było pięć. Kiedyś podobnym batem dziadek złoił mi skórę. Za koniem stała łaciata, czarno-biała krowa. <br>- Pamiętasz Finka? - powiedziała Tola. <br>Pies zerwał się z miejsca z przyduszonym skowytem i niemalże się czołgając, przypadł do jej wyciągniętej ręki. Dygotał, kiedy ostrożnie poklepałem go po głowie.<br>- Pamiętasz go? - powtórzyła.<br>- Dziewczyno, Finek był ciemny. I większy.<br>- Nie, taki sam. <br>- Całe dzieciństwo się z nim bawiłem. Przecież pamiętam - upierałem się, jakby od tego coś ważnego zależało. Krowa uniosła w górę pysk i zaryczała boleśnie.<br>- Ryczała cały wieczór. Tęskni za domem - powiedziała Tola
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego