Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
czekać na mojego pilota.
- Tak, zacznijmy. - Jeden z komisarzy z ociąganiem wziął klucz i zaczął wykręcać świece. Potem Kosiński wrzucił czwarty bieg i badając ołówkiem położenie tłoka w jednym cylindrze ustawili korbowód tak, że dwa tłoki znajdowały się w swym najniższym położeniu, dwa zaś w najwyższym. Gdy to zrobili, przyjechał Dymek z menzurką dwustumilimetrową. Kosiński napełnił ją olejem i przez otwór świecy zaczął go wlewać do jednego z cylindrów.
- Stop - krzyknął jeden z komisarzy.
Spojrzeli na poziom oleju w menzurce. Osiński popatrzył także i już wiedział, że stopień sprężania jest w porządku. Komisarze. wiedzieli to również.
- Teraz chyba kolej na głowicę
czekać na mojego pilota.<br>- Tak, zacznijmy. - Jeden z komisarzy z ociąganiem wziął klucz i zaczął wykręcać świece. Potem Kosiński wrzucił czwarty bieg i badając ołówkiem położenie tłoka w jednym cylindrze ustawili korbowód tak, że dwa tłoki znajdowały się w swym najniższym położeniu, dwa zaś w najwyższym. Gdy to zrobili, przyjechał Dymek z menzurką dwustumilimetrową. Kosiński napełnił ją olejem i przez otwór świecy zaczął go wlewać do jednego z cylindrów.<br>- Stop - krzyknął jeden z komisarzy.<br>Spojrzeli na poziom oleju w menzurce. Osiński popatrzył także i już wiedział, że stopień sprężania jest w porządku. Komisarze. wiedzieli to również. <br>- Teraz chyba kolej na głowicę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego