Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
a ty mi odpowiadasz - nic, nic.
- Możliwe, nie pamiętam - Kosiński wzruszył ramionami.
- Jestem pewien, że pamiętasz - Dymkowi drżał głos. - I chcę, żebyś teraz powiedział, po co wsadziłeś rękę
głęboko pod tablicę.
- Ależ Romek - Kosiński roześmiał się. - Tyle czasu minęło. Naprawdę nie pamiętam. Może but mnie cisnął, może...
- A może to - Dymek schylił się pod deskę wozu i nim Kosiński zdążył się zorientować, jednym ruchem odłączył przewód stopu. - Czy teraz sobie przypomniałeś? Mgła, nic nie widać, Gorczyca wpatrzony w nasze światła, a tu nagle stopu nie ma, o sekundę za późno hamowanie...
Kosiński pobladł nagle.
- Romek, wierz mi, znasz mnie przecież, ja
a ty mi odpowiadasz - nic, nic.<br>- Możliwe, nie pamiętam - Kosiński wzruszył ramionami.<br>- Jestem pewien, że pamiętasz - Dymkowi drżał głos. - I chcę, żebyś teraz powiedział, po co wsadziłeś rękę &lt;page nr= 198&gt;<br>głęboko pod tablicę.<br>- Ależ Romek - Kosiński roześmiał się. - Tyle czasu minęło. Naprawdę nie pamiętam. Może but mnie cisnął, może...<br>- A może to - Dymek schylił się pod deskę wozu i nim Kosiński zdążył się zorientować, jednym ruchem odłączył przewód stopu. - Czy teraz sobie przypomniałeś? Mgła, nic nie widać, Gorczyca wpatrzony w nasze światła, a tu nagle stopu nie ma, o sekundę za późno hamowanie...<br>Kosiński pobladł nagle.<br>- Romek, wierz mi, znasz mnie przecież, ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego