na rogatkowym. Już się nie wita. Siedzi, łobuz, przy szlabanie i forsę zgarnia: od wozu dziesięć groszy, a od samochodu - pół złotego !<br>Zeszli z szosy i przystanęli na wzgórku, z którego roztaczał się widok na kotlinkę usianą gdzieniegdzie daszkami, z jakimś stawikiem pośrodku, a dalej było niewielkie wzgórze, które dymiło. Dymy wydobywały się z jam. W jamach ludzie gotowali.<br>- To oni tam mieszkają?<br><page nr=61> <br>- No! Każden jeden jak tu przyjdzie, to kopie sobie taką "arkę" i mieszka tamuj póki co, i znosi po trochu cegłę albo drzewo, albo czerepy, aż się pobuduje. A pierwszy zamieszkał tu Kozłowski, dlatego tak się nazywa - Kozłowo