Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
nic ani na nikogo. Nie mam na to czasu. Od jak dawna wiedziałaś?

- Od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłam
leżącego tam, pod liśćmi azamo, na pół zatrutego.

- Tak - szepnął - wszystko
było niepotrzebne. I znów mnie widzisz, ale teraz jestem
bardziej niż zatruty.

- Wiem, co czujesz. Dlatego chciałam tu przyjść,
żeby...

- Dziękuję ci, Zoa - powiedział - pomogłaś
mi.

Odwrócił spojrzenie od jej oczu.

Wydało mu się, że stało się jakby ciemniej, ogarnął
go chłód i poczuł ucisk w głębi piersi.

- Przyszłam tu - odezwała się jeszcze Zoa - żeby
ci powiedzieć, że nie jesteś w tym kraju zupełnie
sam...

Czoło Awaru dotknęła lekka dłoń. Podniósł
nic ani na nikogo. Nie mam na to czasu. Od jak dawna wiedziałaś?<br><br> - Od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłam <br>leżącego tam, pod liśćmi azamo, na pół zatrutego.<br><br>- Tak - szepnął - wszystko <br>było niepotrzebne. I znów mnie widzisz, ale teraz jestem <br>bardziej niż zatruty.<br><br>- Wiem, co czujesz. Dlatego chciałam tu przyjść, <br>żeby...<br><br>- Dziękuję ci, Zoa - powiedział - pomogłaś <br>mi.<br><br>Odwrócił spojrzenie od jej oczu.<br><br>Wydało mu się, że stało się jakby ciemniej, ogarnął <br>go chłód i poczuł ucisk w głębi piersi.<br><br>- Przyszłam tu - odezwała się jeszcze Zoa - żeby <br>ci powiedzieć, że nie jesteś w tym kraju zupełnie <br>sam...<br><br>Czoło Awaru dotknęła lekka dłoń. Podniósł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego