Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
brwiach, które jak czarnym węglem nakreślona linia biegły równo przez czoło, łącząc się u nasady nosa. Okazywał mu dużo życzliwości. Wyświadczał drobne przysługi. Dał mu któregoś dnia kilka orzechów, nie wiadomo skąd zdobytych. Nie pozwolił go krzywdzić innym niewolnikom. Był dobry, co nie było rzeczą łatwą wśród różnorakiego tłumu nieszczęśliwców.
- Dziękuję ci - szepnął z wdzięcznością.
Gannikus uśmiechnął się.
- Dostałbyś niezłą miarkę, gdyby opój zobaczył, że śpisz.
- Nie spałem - odparł smutno Kalias.
Germanin spojrzał na niego uważnie.
- Nie rozmyślaj - powiedział życzliwie. - Lepiej popatrz, co się tu dzieje. Chcesz, pokażę ci wiele ciekawych rzeczy.
I nie czekając na odpowiedź Kaliasa, zaczął tłumaczyć:
- Sprzedają
brwiach, które jak czarnym węglem nakreślona linia biegły równo przez czoło, łącząc się u nasady nosa. Okazywał mu dużo życzliwości. Wyświadczał drobne przysługi. Dał mu któregoś dnia kilka orzechów, nie wiadomo skąd zdobytych. Nie pozwolił go krzywdzić innym niewolnikom. Był dobry, co nie było rzeczą łatwą wśród różnorakiego tłumu nieszczęśliwców.<br>- Dziękuję ci - szepnął z wdzięcznością.<br>Gannikus uśmiechnął się.<br>- Dostałbyś niezłą miarkę, gdyby opój zobaczył, że śpisz.<br>- Nie spałem - odparł smutno Kalias.<br>Germanin spojrzał na niego uważnie.<br>- Nie rozmyślaj - powiedział życzliwie. - Lepiej popatrz, co się tu dzieje. Chcesz, pokażę ci wiele ciekawych rzeczy.<br>I nie czekając na odpowiedź Kaliasa, zaczął tłumaczyć:<br>- Sprzedają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego