Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?
- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...
Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.
- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że powinna być dobra. Zaraz nastawię wodę, to nie potrwa długo.
- Dziękuję ci - powtórzył bezbarwnie.
I wyszedł, cicho zamykając drzwi. Stało się to tak niespodziewanie, że przed samą sobą nie mogąc skryć zawodu, bezradnie opuściła rękę, w której trzymała czajnik.
Drugi zaledwie dzień Antoni był w domu, lecz zdążyła już zauważyć, że wyraźnie unikał pozostania z nią sam na sam. Nigdzie wprawdzie
i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?<br>- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...<br>&lt;page nr=37&gt; Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.<br>- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że powinna być dobra. Zaraz nastawię wodę, to nie potrwa długo.<br>- Dziękuję ci - powtórzył bezbarwnie.<br>I wyszedł, cicho zamykając drzwi. Stało się to tak niespodziewanie, że przed samą sobą nie mogąc skryć zawodu, bezradnie opuściła rękę, w której trzymała czajnik.<br>Drugi zaledwie dzień Antoni był w domu, lecz zdążyła już zauważyć, że wyraźnie unikał pozostania z nią sam na sam. Nigdzie wprawdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego