które dostawał np. na urodziny czy na Gwiazdkę, odkładał - opowiada z dumą tata Pawła. Całą sumę siedmiolatek uzbierał kilka tygodni temu, ale kiedy pojechał z rodzicami do sklepu po Transformersa, szkoda mu było wydać całą kwotę, więc kupił tańszego o połowę Spidermana, a resztę pieniędzy zdeponował na powrót w skarbonce. - Dzisiaj nawet ja czasami pożyczam od niego 20 zł, jak akurat nie mam w portfelu - przyznaje Urszula Ligęza. <br><br>Ale żeby to wszystko miało sens, w wychowywaniu dzieci, by jak najlepiej radziły sobie z wolnym rynkiem, rodzicom powinna pomóc szkoła. Na razie jednak polska oświata robi wszystko, aby trzymać się od tego