Myślę sobie, ujmując w dłoń plastikową torebkę z whiskaczem: no, nie będę mu przecież moralizował, stojąc tak z tą flachą w ręku, okay, dzisiaj jest dzień, gdy wszyscy pijemy.<br>- Oczywiście. Bardzo proszę. <br>Menel dziękuje i oddala się z wózeczkiem, z którego sobie wyłuska dwa zety, a ja wskakuję do alfy. Dzwoni komóra. To Kasia. Do biura dotarły zamówione przeze mnie kasety. Wyjeżdżam z parkingu i pomykam po ursynowskich asfaltach. <br>Szybkie cześć, cześć z Kasią, nie ma żadnych gości, to wspaniale. Wręcza mi kasetę ze stemplem TVP i z fioletowymi cyframi jak na ochłapie mięsa sprawdzonego przez weterynarza. Zamykam się w pokoiku