Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
kapitalistycznym bełkotem i ogłupia ludzi, nęcąc nie wiadomo jakimi profitami. A przecież wiadomo, o co chodzi.
- Czy wy, ludzie, nie powariowaliście z tym "Belzekomem"? W gazetach "Belzekom", na dzielni "Belzekom", ludzie tylko w kółko o tym i o tym. Nie macie lepszych tematów na ten pożegnalny wieczór? - machnął ręką Zygmunt.
- E, stary. Bo tylko głupi daje się kiwać. Takim trzeba patrzeć na ręce, trzeba im robić sito, rozumiesz. A skąd ta kasa, ten nagły przypływ sympatii do naszego miasta, do Zatorza? Śmierdzi, człowieku, śmierdzi.
- Już im mówiłem o kinie - wtrącił Rubin.
- No właśnie, nie możemy spokojnie siedzieć i pozwalać na takie
kapitalistycznym bełkotem i ogłupia ludzi, nęcąc nie wiadomo jakimi profitami. A przecież wiadomo, o co chodzi.<br>- Czy wy, ludzie, nie powariowaliście z tym "Belzekomem"? W gazetach "Belzekom", na dzielni "Belzekom", ludzie tylko w kółko o tym i o tym. Nie macie lepszych tematów na ten pożegnalny wieczór? - machnął ręką Zygmunt.<br>- E, stary. Bo tylko głupi daje się kiwać. Takim trzeba patrzeć na ręce, trzeba im robić sito, rozumiesz. A skąd ta kasa, ten nagły przypływ sympatii do naszego miasta, do Zatorza? Śmierdzi, człowieku, śmierdzi.<br>- Już im mówiłem o kinie - wtrącił Rubin.<br>- No właśnie, nie możemy spokojnie siedzieć i pozwalać na takie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego