złego nie zrobiła, zajrzała tylko i uśmiechnęła się.<br>- Zostaw pan mnie to. Ona będzie tak zaglądała, aż wreszcie zajrzy tak, że ja będę musiał bić faceta po mordzie, żeby się z nią ożenił. Dziękuję panu.<br>Zygmunt podszedł do nich i powiedział energicznie:<br>- Przestańcie się kłócić w przeddzień mego wyjazdu. Ciebie, Edward, już tu diabli przynieśli, ledwie przyjechałeś, już zaczynasz swoje awantury. Idź no tam do pokoju, a ty, Lucjanie, wstawaj, zrobimy sobie pożegnalny wieczór. Wstańże z tego wyrka. Dziadzia też idzie.<br>- Nie, wybacz mi, ale nie mam chęci nigdzie się ruszać. Mamy czas pożegnać się jeszcze jutro, wyjeżdżasz przecież po południu