Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
machnął paszczką i już nie było ponad połowy sucharów. Jak to wszystko mogło zmieścić się w tak małym brzuchu! Hiacynta wzięła z talerza jeden suchar, pokruszyła go i przywołała mnie gestem.
- Zapoluj na jakąś muchę - poradził smok z pełną paszczą. - A może chcesz, żeby poszukać ci w ogródku tłuściutkiej gąsieniczki?
- Eee - skrzywiłam się. - Przestań.
- Wiesz co, moja droga? - Smocurek zwrócił się z poważną miną w stronę Hiacynty. - Słyszałem kiedyś o przypadku pewnego Koloraka, którego w złości... jakaś-tam-wróżka zamieniła w słonia. Potem go odczarowała, ale... - Spojrzał na mnie przelotnie, a ja przestałam jeść. - Pozostała mu trąba.
- Ba - odezwała się Hiacynta
machnął paszczką i już nie było ponad połowy sucharów. Jak to wszystko mogło zmieścić się w tak małym brzuchu! Hiacynta wzięła z talerza jeden suchar, pokruszyła go i przywołała mnie gestem.<br>- Zapoluj na jakąś muchę - poradził smok z pełną paszczą. - A może chcesz, żeby poszukać ci w ogródku tłuściutkiej gąsieniczki?<br>- Eee - skrzywiłam się. - Przestań.<br>- Wiesz co, moja droga? - Smocurek zwrócił się z poważną miną w stronę Hiacynty. - Słyszałem kiedyś o przypadku pewnego Koloraka, którego w złości... jakaś-tam-wróżka zamieniła w słonia. Potem go odczarowała, ale... - Spojrzał na mnie przelotnie, a ja przestałam jeść. - Pozostała mu trąba.<br>- Ba - odezwała się Hiacynta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego