Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Bo to jasne, że są w Ojczyźnie rachunki krzywd. Są i lęki. Obca dłoń ich nie przekreśli. Uścisk dłoni też nie. Ale podejrzewam, że tak jak mnie, tak i innym zwykłym obywatelom gest prezydentów wydał się czymś naturalnym i oczywistym. Że trzeba było czekać prawie 10 lat? Prezydenci Truman i Eisenhower też podali sobie ręce dopiero na pogrzebie Johna Kennedy'ego. Jaka polityka, taki model publicznej debaty, jaka publiczna debata, taki wzorzec do naśladowania dla obywateli. Jeśli, jak wynika z sondaży, Polacy nie tylko nie lubią polityków, ale często nimi gardzą, to przecież w dużej mierze właśnie ze względu na styl, w
Bo to jasne, że są w Ojczyźnie rachunki krzywd. Są i lęki. Obca dłoń ich nie przekreśli. Uścisk dłoni też nie. Ale podejrzewam, że tak jak mnie, tak i innym zwykłym obywatelom gest prezydentów wydał się czymś naturalnym i oczywistym. Że trzeba było czekać prawie 10 lat? Prezydenci Truman i Eisenhower też podali sobie ręce dopiero na pogrzebie Johna Kennedy'ego. Jaka polityka, taki model publicznej debaty, jaka publiczna debata, taki wzorzec do naśladowania dla obywateli. Jeśli, jak wynika z sondaży, Polacy nie tylko nie lubią polityków, ale często nimi gardzą, to przecież w dużej mierze właśnie ze względu na styl, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego