Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
stamtąd do Basry, skąd, już w Iraku, koleją, starymi wagonami o stopniach ciągnących się wzdłuż całej ich długości, na których bawiliśmy się, nie zważając na bieg pociągu, ledwie tylko nasz opiekun zamknął na chwilę oczy, by odpocząć,
a tory biegły obok Satt al-Arab, gdzie łączyły się w jeden nurt Eufrat i Tygrys, i dalej przez bagniste tereny porośnięte trzciną, nim wreszcie pojawiły się zagajniki swojskich wierzb i topoli, i podróż trwała już trzeci dzień, bo mieliśmy do przebycia z Esfahanu do Bagdadu chyba blisko tysiąc kilometrów,
i kiedy tak szliśmy we trzech przez miasto, nie bez zazdrości spoglądałam na miejscowe
stamtąd do Basry, skąd, już w Iraku, koleją, starymi wagonami o stopniach ciągnących się wzdłuż całej ich długości, na których bawiliśmy się, nie zważając na bieg pociągu, ledwie tylko nasz opiekun zamknął na chwilę oczy, by odpocząć,<br>a tory biegły obok Satt al-Arab, gdzie łączyły się w jeden nurt Eufrat i Tygrys, i dalej przez bagniste tereny porośnięte trzciną, nim wreszcie pojawiły się zagajniki swojskich wierzb i topoli, i podróż trwała już trzeci dzień, bo mieliśmy do przebycia z Esfahanu do Bagdadu chyba blisko tysiąc kilometrów,<br>i kiedy tak szliśmy we trzech przez miasto, nie bez zazdrości spoglądałam na miejscowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego