odludzie, miejsce idealne. Cesarz utrzymuje to wszystko, także pensjonariuszy, a raczej mieszkańców, na mocy jakichś "żelaznych przyrzeczeń" danych Stolicy Apostolskiej, podobno jeszcze przez Leopolda. Czy nie zastanawiał się pan, dlaczego kiedyś, w przeszłości, umilkły nagle kołatki i trędowaci zniknęli z brudnych leprozoriów za murami miast? Potężni tego świata sprawili, że Europejczyk dotknięty trądem może być uwolniony od nędzy, może żyć w dostatku i spokoju aż do końca, poświęcić się swoim pasjom. Widział pan wczoraj tych muzyków... Zakłady takie istnieją w Anglii, w Belgii, choć tak nowoczesnego, jak ten, nie ma nigdzie. Mało tego, są to obszary właściwie eksterytorialne, istnieją tajne klauzule