systemie jest miejsce dla każdego, kto ma smykałkę, kto się przyda rynkowi, czy to Chińczyk, czy Eskimos. Nie ma feudalnej, hierarchicznej jak u nas struktury naukowej, że trzeba być profesorem.<br><br>Jeśli Osiatyński ma rację, to innowacyjność jest narkotykiem, który <orig>homo americanus</> chłonie z powszechnej żądzy bogacenia się i tu musi Europejczyków bić na głowę. Czy to nie przesądzi o przyszłości?<br><br><tit>Kto uwiódł nasze dziewczyny?</><br><br>Czy <orig>homo americanus</> i <orig>homo europaeus</> walczą o rząd dusz w świecie? Z pozoru nie. Ani Ameryka Łacińska, ani Azja, może z wyjątkiem Japonii, nie wydają się gotowe do prostego naśladowania europejskich czy amerykańskich pomysłów na życie