wyboru - mówił w pierwszych prasowych wywiadach. - Jedna z tych dróg prowadzi do rajdów samochodowych, druga do wyścigów Formuły 1. Ja wybrałem trudniejszą. <br>Żeby jednak marzyć o F1, w gokartach trzeba wygrać naprawdę wszystko, co jest do wygrania. Ojciec kupuje więc furgonetkę-warsztat, zatrudnia mechanika i rusza z synem na podbój Europy. Przede wszystkim do Włoch, gdzie na wyścigach spotyka się kartingowa czołówka kontynentu. Opłaca synowi treningi na najlepszych torach, kupuje najlepsze opony, zapewnia profesjonalny serwis. Niepozorny chudziutki chłopaczek z odstającymi uszami zadziwia Włochów niezwykle agresywną jazdą i najcenniejszą cechą w tej branży - stalowymi nerwami. - Kubica ma modelową wręcz osobowość kierowcy wyścigowego