do 1200 liczby badań antydopingowych przeprowadzanych poza zawodami, czyli wtedy, gdy sportowcy wykuwają formę. FINA nie zareagowała, więc pani Zaleski postanowiła złożyć inną propozycję: USA, przy pomocy kilku innych państw, m.in. Australii i Kanady, sfinansują działalność agencji, której celem będzie dokładne zbadanie chińskich pływaczek w trakcie treningu. Poprosiła tylko FINA o zgodę na firmowanie działalności agencji i o nieinformowanie Chińczyków o terminach przyjazdów komisji antydopingowych. Badania mają być przeprowadzone z zaskoczenia, bo tylko takie zagwarantują odkrycie prawdy. Gdyby Chińczycy byli uprzedzeni o "nalotach", pochowaliby swoje zawodniczki.<br><br>Kiedy Australijczycy dowiedzieli się o pomyśle pani Zaleski, podpisali się pod nim całkowicie, ale