uznając że ma to znaczenie wręcz kapitalne. <br>Jeżeli już dotrze do jakiejś psychicznej zadry, która uwiera, jątrzy ranę i przeszkadza, uparcie i konsekwentnie doprowadza mnie do jasnego skonstatowania jej istnienia, łącznie z jej duchowymi następstwami. Co do samego zabiegu usunięcia zadry, jak i zabezpieczenia się na przyszłość przed następnymi, "Doktor Filozof" odwołuje się do mojego czynnego udziału, a zaleca przy tym wykorzystanie wszystkich zdrowych postaw i korzystnych możliwości. Sam w podsuwaniu gotowych korekcyjnych rozwiązań jest bardzo uważający, dyskretny. <br>Może mi i nawet nie współczuje. Mimo że wiele razy, podczas przykrego rozdrapywania swych ran, ja sama rozmazałam się przed nim sentymentalnie, bezsilnie