punktu, ale przecież lepiej od nich biegałem. Prócz fenomenalnego Norwega Stenersena, który był w skokach przede mną na drugiej pozycji, mogłem wszystkich innych konkurentów nalać w biegu od 2 do 6 minut.<br>Liczyłem się również z tym, że znajdujący się po skokach za mną na dalszych pozycjach tacy zawodnicy, jak Fin Korhonen, czy Norweg Barhaugen, albo Czechosłowak Melich, lepiej ode mnie biegają, ale w sumie sytuacja beznadziejna nie była. W dniu decydującej batalii, przed biegiem na 15 km, wstałem o godzinie 7 rano. Wszyscy już byli po śniadaniu. Nie budzili mnie. Trener zabronił. Byłem świetnie wypoczęty, ale przeraziłem się, gdyż był