Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
w kieszeniach spodni stanął przy oknie, bokiem do Romka - ten odwrócił się do ściany, kołdrę podciągnął pod brodę - bura plama pod okiem zdawała się być trójwymiarową.
Za oknem, w sali restauracyjnej, dudniła cisza, odgłosy kawiarniane docierały tu z trudem, przefiltrowane przez ścianę, pozbawione ostrości. Na tle tej ciszy tubalny głos Fornalskiego zapełnił cały pokój.
- Co, ty mnie chcesz skarżyć? - Ymhyy...
- Dużo na tym zarobisz? - Nie wiem.
- Możesz najwyżej dostać pięćdziesiąt złotych.
Chwila milczenia. Romek uniósł się na łokciu, zaczął nerwowo mrugać okiem, wreszcie rzekł: - Ja myślę, że więcej, bo widzi pan, z tym okiem coś nie w porządku.
Fornalski nie zmieniając
w kieszeniach spodni stanął przy oknie, bokiem do Romka - ten odwrócił się do ściany, kołdrę podciągnął pod brodę - bura plama pod okiem zdawała się być trójwymiarową.<br>Za oknem, w sali restauracyjnej, dudniła cisza, odgłosy kawiarniane docierały tu z trudem, przefiltrowane przez ścianę, pozbawione ostrości. Na tle tej ciszy tubalny głos Fornalskiego zapełnił cały pokój.<br>- Co, ty mnie chcesz skarżyć? - Ymhyy...<br>- Dużo na tym zarobisz? - Nie wiem.<br>- Możesz najwyżej dostać pięćdziesiąt złotych.<br>Chwila milczenia. Romek uniósł się na łokciu, zaczął nerwowo mrugać okiem, wreszcie rzekł: - Ja myślę, że więcej, bo widzi pan, z tym okiem coś nie w porządku.<br>Fornalski nie zmieniając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego