Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
zwrócił się do Fornalskiego: - Ee... dałbyś spokój, peszysz chłopaka i tyle. Romek, zajrzyj no pod filar, czy nie mają ochoty płacić - tym sposobem chciał zatuszować przykre wrażenie, wywołane nieoględnymi słowami Fornalskiego. Coś jeszcze mówił, ale Romek nie słyszał, bo musiał iść na salę do gości.
Od tego czasu nienawiść do Fornalskiego wzrosła. Kelnera tego nie lubił od samego początku, od chwili gdy go ujrzał pijącego piwo w bufecie. Już wtenczas pierwszym spojrzeniem jakby zarzucili na siebie haczyki, których nie można cofnąć bez zadania bólu - Fornalski pociągał za ów haczyk, Romek jeszcze nie. Podczas ruchu było to usprawiedliwione - Romek nie liczył szturchańców
zwrócił się do Fornalskiego: - Ee... dałbyś spokój, peszysz chłopaka i tyle. Romek, zajrzyj no pod filar, czy nie mają ochoty płacić - tym sposobem chciał zatuszować przykre wrażenie, wywołane nieoględnymi słowami Fornalskiego. Coś jeszcze mówił, ale Romek nie słyszał, bo musiał iść na salę do gości.<br>Od tego czasu nienawiść do Fornalskiego wzrosła. Kelnera tego nie lubił od samego początku, od chwili gdy go ujrzał pijącego piwo w bufecie. Już wtenczas pierwszym spojrzeniem jakby zarzucili na siebie haczyki, których nie można cofnąć bez zadania bólu - Fornalski pociągał za ów haczyk, Romek jeszcze nie. Podczas ruchu było to usprawiedliwione - Romek nie liczył szturchańców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego