jaśniały nazwy krów, ich wiek i zalety. <br>Kamienna podłoga korytarza w chlewie okazała się brudna. Dostrzegła to matka zaraz, mimo że latarnia bardzo słabo oświetlała długi, niski budynek, w którym pachniało tłuczonymi kartoflami. Powiedziała to świniarkowi, ale chłopak przysiągł się na wszystkich świętych, że "za dnia było całkiem czysto, ale Franek przylazł i nogami zapaćkał". <br>A potem weszli do zamglonego sadu, nad którym wstawał księżyc. I tu Hubert zaczął zdradzać lekki niepokój, który wszelako przechodził niepostrzeżenie w szarym mroku wieczoru. <br> Było zupełnie cicho, a brzegiem uliczki rosnące matiole, rezedy, nikocjany pachniały z mocą, w tęsknocie za dniem gorącym, w rozkoszy świeżej