że jest zły, iż mu przeszkadzają w pracy.<br>- Pan Fornalski cię woła. - Po co?<br>- Nie wiem, wszystkich nas woła.<br>Aaa... wszystkich - to pocieszające." Spojrzał na wskazujący palec, którym zaznaczył pięćdziesiąty szósty talerz, ale pomyślał, że nie warto robić znaków, i powoli ruszył na salę.<br>Przy bufecie stali w nierównym szeregu: Franek, Henek, Julek i Adaś. Wszyscy czterej spoglądali na siebie, ruszali ramionami i marszczyli czoła. Naprzeciw nich, przy stole, siedział Fornalski. Rozparł się wygodnie w krześle, palcami lewej ręki bębnił w stół, w prawej trzymał kontrolkę, której długa taśma z fioletową kolumną cyfr zwisała aż do podłogi. Przy drugim stole siedział