Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wygraną. Wrócił tam po zapadnięciu zmroku w towarzystwie dwóch osiłków. Gospodarz nie chciał go wpuścić, zaryglował drzwi. Napastnik powybijał szyby i wszedł przez okno. Jedną ręką ścisnął staruszka za szyję, drugą okładał po głowie.
Tym razem krzyki ofiary napadu słyszeli tylko towarzysze napastnika, sterczący przed domem w charakterze obstawy. Józef G. trafił do szpitala ze złamanym nosem, podbitymi oczami i rozciętym łukiem brwiowym.
Policja nie miała trudności z ustaleniem sprawcy pobicia. Pięćdziesięciotrzyletni Wojciech K., rolnik z pobliskiej wsi, znany bywalcom miejskiego targowiska jako prywatny zaopatrzeniowiec, został oskarżony o pobicie oraz o to, że "grożąc pobiciem zmusił Józefa G. do rozebrania się
wygraną. Wrócił tam po zapadnięciu zmroku w towarzystwie dwóch osiłków. Gospodarz nie chciał go wpuścić, zaryglował drzwi. Napastnik powybijał szyby i wszedł przez okno. Jedną ręką ścisnął staruszka za szyję, drugą okładał po głowie.<br>Tym razem krzyki ofiary napadu słyszeli tylko towarzysze napastnika, sterczący przed domem w charakterze obstawy. Józef G. trafił do szpitala ze złamanym nosem, podbitymi oczami i rozciętym łukiem brwiowym.<br>Policja nie miała trudności z ustaleniem sprawcy pobicia. Pięćdziesięciotrzyletni Wojciech K., rolnik z pobliskiej wsi, znany bywalcom miejskiego targowiska jako prywatny zaopatrzeniowiec, został oskarżony o pobicie oraz o to, że &lt;q&gt;"grożąc pobiciem zmusił Józefa G. do rozebrania się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego