Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Wiesław przypomniał mi tamto... Najgorsze chyba. Nie sposób wymazać z pamięci. Tyle lat, nie ma, nigdy nie było, a jest.
Komisja przydzieliła konie. Siwki od dawna woziły już władzę, nie wchodziły więc w rachubę. Póki staroście nie przydzielą samochodu, maleńskie cuganty stanowią reprezentacyjny ekwipaż. Bryczka poszła do Jastrowic dla dyrektora Gajdy. Dołączono do niej lejcowe Balcerka. Resztę koni rozdzielono między nowych posiadaczy. Żaden nie został przy dawnym opiekunie. Para Gwieździka dostała się Mielczarkowi. Miał aż cztery hektary, był gospodarzem co się zowie, otrzymał dwa konie. Jako komendant posterunku miał przywileje. Rodzina Bronki też wzięła, choć Mielczarek mruczał, że teście Ocimka wsioki
Wiesław przypomniał mi tamto... Najgorsze chyba. Nie sposób wymazać z pamięci. Tyle lat, nie ma, nigdy nie było, a jest.<br> Komisja przydzieliła konie. Siwki od dawna woziły już władzę, nie wchodziły więc w rachubę. Póki staroście nie przydzielą samochodu, maleńskie cuganty stanowią reprezentacyjny ekwipaż. Bryczka poszła do Jastrowic dla dyrektora Gajdy. Dołączono do niej lejcowe Balcerka. Resztę koni rozdzielono między nowych posiadaczy. Żaden nie został przy dawnym opiekunie. Para Gwieździka dostała się Mielczarkowi. Miał aż cztery hektary, był gospodarzem co się zowie, otrzymał dwa konie. Jako komendant posterunku miał przywileje. Rodzina Bronki też wzięła, choć Mielczarek mruczał, że teście Ocimka wsioki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego