Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
dziadka z Szeli - które nazywało się wtedy Saliby. Handlował krowami i końmi, rzadko bywał w domu. Napadano go w drodze, wracał z ranami od noża. Kiedy się goiły, znów jechał. Byłam na jego pogrzebie. Płakałam, wszyscy płakali. Zamieszkaliśmy potem w Szeli, z babcią i wujkiem Wilim, który zaczął praktykować w Galancie u stolarza. Dom był duży, wystarczało miejsca dla wszystkich. W stajni i oborze gościły konie i krowy wujka Kalmana, który przejął po dziadku interes.

Nasza kasztanka, Kicsi, chodziła w białych pończochach jak chasyd, miała pogodne usposobienie i przyjazny wyraz twarzy. Była cierpliwa, nie kopała i, w przeciwieństwie do ludzi, nigdy
dziadka z Szeli - które nazywało się wtedy Saliby. Handlował krowami i końmi, rzadko bywał w domu. Napadano go w drodze, wracał z ranami od noża. Kiedy się goiły, znów jechał. Byłam na jego pogrzebie. Płakałam, wszyscy płakali. Zamieszkaliśmy potem w Szeli, z babcią i wujkiem Wilim, który zaczął praktykować w Galancie u stolarza. Dom był duży, wystarczało miejsca dla wszystkich. W stajni i oborze gościły konie i krowy wujka Kalmana, który przejął po dziadku interes.<br><br>Nasza kasztanka, Kicsi, chodziła w białych pończochach jak chasyd, miała pogodne usposobienie i przyjazny wyraz twarzy. Była cierpliwa, nie kopała i, w przeciwieństwie do ludzi, nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego