Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
dołu i posłał w sufit.
- No i co narobiłeś, palancie? - sąsiad żartobliwie pchnął nadgorliwego obrońcę. - Puścić było.
- Mówi się "trzeba było" - poprawił go podnoszący się z ławki Kiernacki. - Że nie wspomnę o palancie.
- Pan psor lepiej nie wspomina - rzucił któryś z graczy. - To tylko tak wyglądało, ale on ręką, słowo...
Gapili się na drzwi wszyscy, więc nie trzeba było nikomu tłumaczyć trochę nieskładnego, za to błyskawicznie zaimprowizowanego dowcipu. Kiernacki pogroził żartownisiowi kułakiem.
Śmiejąc się, męska część III A zaczęła przelewać się przez wahadłowe drzwi. Kobieta stała konsekwentnie tuż za progiem, więc trzeba ją było obchodzić. Kiernacki, zbierając z ławki gwizdek, notes
dołu i posłał w sufit.<br>- No i co narobiłeś, palancie? - sąsiad żartobliwie pchnął nadgorliwego obrońcę. - Puścić było.<br>- Mówi się "trzeba było" - poprawił go podnoszący się z ławki Kiernacki. - Że nie wspomnę o palancie.<br>- Pan psor lepiej nie wspomina - rzucił któryś z graczy. - To tylko tak wyglądało, ale on ręką, słowo...<br>Gapili się na drzwi wszyscy, więc nie trzeba było nikomu tłumaczyć trochę nieskładnego, za to błyskawicznie zaimprowizowanego dowcipu. Kiernacki pogroził żartownisiowi kułakiem.<br>Śmiejąc się, męska część III A zaczęła przelewać się przez wahadłowe drzwi. Kobieta stała konsekwentnie tuż za progiem, więc trzeba ją było obchodzić. Kiernacki, zbierając z ławki gwizdek, notes
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego