Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
ręki.
- Nie jestem też przeciw.


- Morderstwo w biały dzień na ulicy! - Garcia wywijał płachtą "Breslauer Zeitung" przed oczami Inge. - Ginąć młode, dobre Niemce. Od czego być ta cholerna policja?
- Nie wiesz? - Inge przeciągnęła się jak kotka, naga pod hotelową pościelą. - Stróże porządku zajmują się głównie rozdziewiczaniem uroczych, żydowskich chłopaczków.
- Naprawdę? - Garcia zastygł z rozdziawionymi ustami. - A u mnie w Argentyna robić to tylko po służba.
- Sam widzisz, że Wielkie Niemcy staczają się na dno.
- Niesamowite - Garcia położył się całym ciężarem ciała na dziewczynie, aż stęknęła. - My bawić się w policjanty i żydowskie chłopce.
Inge przystała na to z ochotą.
Potem zapalili
ręki.<br>- Nie jestem też przeciw.<br><br>&lt;page nr=29&gt;<br>- Morderstwo w biały dzień na ulicy! - Garcia wywijał płachtą "Breslauer Zeitung" przed oczami Inge. - Ginąć młode, dobre Niemce. Od czego być ta cholerna policja?<br>- Nie wiesz? - Inge przeciągnęła się jak kotka, naga pod hotelową pościelą. - Stróże porządku zajmują się głównie rozdziewiczaniem uroczych, żydowskich chłopaczków.<br>- Naprawdę? - Garcia zastygł z rozdziawionymi ustami. - A u mnie w Argentyna robić to tylko po służba.<br>- Sam widzisz, że Wielkie Niemcy staczają się na dno.<br>- Niesamowite - Garcia położył się całym ciężarem ciała na dziewczynie, aż stęknęła. - My bawić się w policjanty i żydowskie chłopce.<br>Inge przystała na to z ochotą.<br>Potem zapalili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego