mówi z przerażeniem urzędnik miejski. Niechętnie wypowiada się o sprawie ewentualnego pogrzebu, bo - jak wielu miejscowych - wciąż wierzy, że &lt;name type="person"&gt;Arafat&lt;/&gt; nie umrze w najbliższym czasie, że jeszcze go tu zobaczą żywego. - Może przyszedłby się pomodlić do naszego meczetu? - dodaje.<br>Władze &lt;name type="place"&gt;Izraela&lt;/&gt; od kilku dni wskazywały, jako miejsce pochówku &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Strefę Gazy&lt;/&gt;. Są tam dwa cmentarze, na których teoretycznie mógłby spocząć. Ten w &lt;name type="place"&gt;Khan Junis&lt;/&gt; i tzw. cmentarz męczenników w &lt;name type="place"&gt;Gazie&lt;/&gt;. Palestyńczycy najbardziej chcieliby spełnić wolę &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt;, który wyraził życzenie, by pochowano go w starej części &lt;name type="place"&gt;Jerozolimy&lt;/&gt;. Ostatecznie biorą pod uwagę okolice &lt;name type="place"&gt;Jerozolimy&lt;/&gt; lub &lt;name type="place"&gt;Ramallę&lt;/&gt; na &lt;name type="place"&gt;Zachodnim Brzegu&lt;/&gt;. W poniedziałek pojawił się